Blog
- 19.04.2007 Stanisława z Witkowskich Puszczowa (02.11.1924-16.04.2007) - memento
Z
wielkim bólem zawiadamiam o śmierci mojej najukochańszej
Babci, Stanisławy z Witkowskich Puszcz. Opuściła nas dnia 16.04.2007 r.
o godz. 06:15 po długiej i wycieńczającej chorobie. Odeszła pojednana z
Bogiem. Wdzięczni jesteśmy Mu za to, że zachował ją dla nas do naszego
przyjazdu z dalekiego Wrocławia i Komornik, że pozwolił nam się z Nią
pożegnać.
Dnia 18.04.2007 r. o godz. 11:00 my
wszyscy, jej najbliżsi, zgodnie ze
zwyczajem Karniszyna pożegnaliśmy naszą zmarłą w domu. Po odczytaniu
ostatniego pożegnania Babci skierowanego do rodziny,
przyjaciół i sąsiadów niebo zapłakało rosząc
trumnę deszczem i gradem. Jej doczesne ciało, już w promieniach słońca,
odprowadziliœmy do końca Karniszyna pod pamiątkową figurę
Krzyża Św., niosąc przed Nią sztandary i wieńce. Stamtąd udaliśmy się
do pobliskiego Bieżunia, do kościoła parafialnego, gdzie o godz. 12:00
odbyła się Msza Św. Kościół wypełniła rodzina i bliscy. Po
mszy towarzyszyliśmy Babci w ostatniej drodze na miejsce Jej wiecznego
spoczynku. Młodzież niosła wieńce i kwiaty, starsi szli w kondukcie za
karawanem. Tak odprowdziliśmy Ją na cmentarz parafialny, gdzie spocząła
w wybranym przez siebie miejscu, pod lipą w pobliżu swego brata
Stanisława Witkowskiego i teściowej.
Dla mnie była kimś więcej niż Babcią,
była drugą Matką. Wraz z Nią
odeszło to, co najdroższe z mego dzieciństwa. Nam - swojemu
mężowi, dzieciom i ich rodzinom, swoim wnukom dawała całą
swoją miłość. Była wzorem wszelkich cnót i Nestorką
rodów Witkowskich i Puszczów. Pozostawiła ogromny
smutek, ale i nadzieję na życie wieczne. Niech spoczywa w pokoju
wiecznym. Amen.
- 06.04.2007 Powrót
Wróciłem z pleneru do Wrocławia. Teraz czeka mnie nadrabianie zaległości.
- 23.03.2007 Wystawa i plener rysunkowy w Turyngii
29.03 wyjeżdżam na 9 dni do Weimaru. Jest to wyjazd akademicki Koła Rysowników Architektury PWr. na wystawę prac Koła (Kromsdorf) i na plener rysunkowy prowadzony przez dra architekta Manfreda Uhlmanna.